Joga z dziećmi a z dorosłymi

joga dzieci drzewo

Jakiś czas temu postanowiliśmy wrócić do zajęć jogi z dziećmi. Kilka lat temu odbywały się u nas takie zajęcia. Prowadziły je pod koniec dwie nauczycielki, ponieważ przychodziło ponad 20 dzieci, a czasem było i 30. Jedna z nich wyjechała do stanów, druga też nie mogła i przerwaliśmy. Może niepotrzebnie. Obecnie mamy takie zajęcia, również dla mam z maluchami do 4 lat i dla pań w ciąży. Czyli można w Omśrodku ćwiczyć jogę od poczęcia do starości (;-)

Dzieci są jak nasiona, które siejemy. Trzeba im zaszczepiać dobre idee, aby teraz i w przyszłości mogły lepiej i harmonijniej żyć, łatwiej radzić sobie ze stresem, siedzącym trybem życia. Prowadząc zajęcia dla dzieci, ćwicząc z nimi obserwuję jak one są bezpośrednie i szybkie w powtarzaniu moich ruchów. Oczywiście nie ma tej precyzji oraz umiejętności dłuższego trwania w asanie, ale wielu dorosłych może się wzorować na dzieciach. Dorosłym często trzeba powtarzać kilka razy to samo zanim to do nich dotrze. Dzieci jak są zainteresowane, to widzą i słyszą natychmiast co mają zrobić i nie zastanawiają się czy to mają zrobić, tylko robią. Mają intuicję i jeśli coś jest dla nich niemożliwe, to tego nie zrobią. Jednak zawsze starają się i próbują. Nie lubię tego określenia i na zajęciach dla dorosłych prawie nigdy nie mówię "postaraj się" tylko raczej "zrób". Dzieciom mogę powiedzieć "postaraj się", bo ono i tak patrzy i robi najlepiej jak potrafi w tym momencie.

Ćwicząc z nimi muszę być też autentyczny i prawdziwy, ponieważ one od razu wyczuwają fałsz. Mogę ich uczyć tylko pozycji, które sam nadal robię. Wielu nauczycieli o tym zapomina pracując tylko z dorosłymi. Nie ma w  prawdy (satya) w uczeniu. Tacy nauczyciele często pokazują na uczniach jakieś pozycje, szczególnie trudne. To oczywiście też można i trzeba robić, ale nauczyciel sam powinien móc zademonstrować wszystkie pozycje których uczy. Dla dzieci będzie od razu autorytetem.

Dzieci lubią wyzwania, trudne pozycje. Na ostatnich zajęciach jedno z dzieci powiedziało, że widziało reklamę z joginem (eka pada sirsasana) i zapytało mnie czy umiem też tak założyć nogę na szyję? Odpowiedziałem, że umiem. Mogę nawet powiedzieć, że maczałem w jakimś stopniu palce i nogi ;-) w tej reklamie. Powiedziałem im też, że jak będą dzisiaj dobrze ćwiczyć, to im ją pokażę na przyszłych zajęciach. I słowa dotrzymam, bo ćwiczyły 55 minut, czyli 10 minut dłużej niż trwają normalnie zajęcia. W tym na koniec leżały 5 minut w nieboszczyku. Zasada jest taka, że jak jedno z nich się ruszy, to jest koniec savasany.  Dla dzieci nieruchome leżenie bez ruchu w pozycji trupa jest trudne nawet przez jedną minutę, a wytrzymały aż 5. Pogratulowałem im mocno. I to jest kolejna różnica miedzy dziećmi i dorosłymi. Dorosłych rzadko chwalę, bo są w większości leniwi i zmęczeni. Dzieci buchają zapałem (tapas) i i energią (virya). Często nawet mają jej za dużo i trudno je opanować. Jednak zazwyczaj są pozytywne i pełne chęci poprawienia siebie.

Dzieci uczą się jogi od dorosłych, ale według mnie to dorośli powinni się uczyć od dzieci jak ćwiczyć jogę.

Pozdrawiam, Leszek

joga dzieci sawasana

Authors

Leszek Kawa

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.