Kochani,
W Punie zaczęło się lato, temperatury szybują powyżej 30 stopni. Cieszymy się tym.
Jednak atmosfera nie jest już ta sama jak była. Po zamachu terrorystycznym na German Bakery 13 lutego (byliśmy kilkanaście metrów od wybuchu - cudem nie mamy nawet malej rany) w Punie zaostrzono środki ostrożności. Nie wolno nam się gromadzić ani stać przed bramą instytutu. Sprawdzanie toreb, itp.
Mamy szczęście uczyć się jeszcze od Iyengara. Ćwiczy codziennie, udziela wskazówek i nic nie wskazuje na to, ze ma tyle lat. Na sesjach Gity dużo się tez uczymy, jak i na sesjach medycznych. Odpoczywamy i kumulujemy energię, bo nas uczą, a nie my uczymy. Chyba poprosimy o azyl.
Dzisiaj na praktyce własnej Guruji Iyengar m.in. powiedział, że uciekamy od bólu. Dzięki temu lekarze dobrze zarabiają. Mówił o rozciąganiu wątroby i generalnym braku zrozumienia pozycji. Powiedział też, że łatwiej być łagodnym swamim, niż tak uczyć jogi. To my rozciągajmy wątrobę:
Puna jest strasznie zanieczyszczona, ale po dwóch latach widać, ze Hindusi zaczynają dbać o środowisko. Jest trochę lepiej. Ruch uliczny nadal jest nieopanowany. Ilość pasów dowolna, prędkość tym bardziej. Wiele głównych ulic stało się jednokierunkowych. Trzeba często jeździć rykszą w kółko, żeby gdzieś dotrzeć.
Zaczynamy za Wami tęsknic, co jest oznaka rychłego powrotu.
Pozdrawiamy serdecznie, namaste,
Iwona i Leszek